wtorek, 24 kwietnia 2012

domowy peeling kawowy, co i jak. ? !

z pewnością nie jedna z was słyszała już wcześniej o domowym peelingu anty-celulitowym.
peeling ten w każdym przepisie może różnić się poszczególnymi składnikami bądź ich ilością natomiast zawsze składnikiem podstawowym jest mielona kawa. kawa stosowana jest w przemyśle kosmetycznym właśnie jako składnik wielu produktów ujędrniająco wyszczuplających.
oczywiście zdrowy rozsądek nie pozwala mi wierzyć w 100% działanie tego typu kosmetyków

pewnego dnia postanowiłam sporządzić sobie taki specyfik, po prostu żeby przekonać się ile prawdy jest w jego "sławie" min. na wizażu. ;)

A oto mój skromny indywidualny przepis który każda z was może modyfikować po swojemu. ;))
1. jako "naczynie" posłużyło mi dość spore opakowanie po kremie do ciała z DOVE.
2. składnik podstawowy czyli KAWA MIELONA  , wsypałam ok 3/5 pojemniczka
3. dodałam ok 3 łyżki siemienia lnianego.
4. dla urozmaicenia wsypałam ok 3 łyżki otrębów pszennych
5. dodałam łyżkę olejku avokado z alterry.
6. wszystko rozcieńczyłam odrobiną żelu pod prysznic o zapachu żurawiny ( używjcie swoich ulubionych) , trzeba pamiętać żeby nie przesadzić z "rozcienczaniem" bo peeling pomimo wszystko powinien być gęsta papką.


 moje wrażenia. :może to zabrzmieć przesadnie ale ja w życiu nie używałam lepszego peelingu..na skórze zachowuje się po prostu super. bardzo dobrze się rozprowadza i rzeczywiście zciera martwy naskórek. po takiej kąpieli/prysznicu, skóra nie dość ze jest wygładzona, to jeszcze zauważalne jest jej ujędrnienie. !!(♥).. no i zapach.. boska kawa w połączeniu z naszym ulubionym zapachem żelu..
pragnę jednak dodać żę jeszcze lepszą opcją byłoby rozcieńczenie peelingu samymi olejkami. da to po prostu większe nawilżenie.
taki peeling + balsam/ masło = gładka jędrna i pachnąca kilka godzin skóra ♥
Jeżeli jeszcze nie próbowałyście to nie ma na co czekać. ja teraz moge szczerze powiedzieć że kiedy skończe moje peelingi do ciała już nie będe kupować tych sklepowych. kawowy jest dla mnie zdecydowanie ulubieńcem.
mam nadzieje że przekonacie się same. ;))

dodaje kilka zdjęć ;)


19 komentarzy:

  1. bardzo fajna notka,przydatna z ladnymi zdjeciami a to sie ceni,tez musze kiedys sobie takie cudo zrobic :) dodaje Cie do ulubionych i licze,ze u mnie tez Ci sie spodoba i rowniez zostaniesz moja obserwatorka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Peeling kawowy jest moim faworytem! :)
    Też planuję zrobić taką notkę :)

    Buziaki, Magda!

    OdpowiedzUsuń
  3. mam zamiar zacząć peelingowanie kawą jak tylko wykończę mój ukochany z BeBeauty. A nóż mi się ten bardziej spodoba =)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja wiem że te z be beauty pięknie pachną. ale moim zdaniem ten jest o wiele lepszy. ;) zresztą sama ocenisz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uuuuuuwielbiam ten peelong ale robie inaczej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przy tym każda może się pobawić i zrobić po swojemu. ;))

      Usuń
  6. Kawowy? no nie wiem ja tak wolałabym coś z czekoladą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, ewentualnie wymieszać z jakimś masłem kakaowym. ale uwierz że warto spróbować ;) ja na początku miałam sceptyczne nastawienie, teraz go kocham ♥

      Usuń
  7. chyba będę musiała wypóbować :)
    obserwuje:)

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam ten peeling :)

    obserwujemy ?:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Będę musiała w końcu spróbować. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Próbowałam i sprawdził się bardzo dobrze. :)

    A co do składu serum regenerująco-wygładzającego z Joanny "Apteczki Babuni" to proszę skład:
    aqua, cyclopentasiloxane, cyclomethicone, isopropyl myristate, propylene glycol, dimethiconol, polyquaternium-37, phenyl trimethicone, propylene glycol dicaprylate/dicaprate, polyquaternium-10, ppg-1 trideceth-6, mel extract, hydrolyzed milk protein, panthenol, hydroxyethylcellulose, triethanolamine, disodium edta, parfum, coumarin, dmdm hydantoin, methylchloroisothiazolino le, methylisothiazolinole.

    OdpowiedzUsuń
  11. hej! dziękuję za odwiedziny. na początku subskrybcji napisałam posta: http://hellolexi.blogspot.co.uk/2012/03/w-oczekiwaniu-na-pudeeczko.html
    stronę jolieboxa znajdziesz tutaj: http://joliebox.co.uk/
    nie mam pojęcia, czy wysyłają pudełeczka do Polski - musiałabyć napisać do nich maila. mnie taka przyjemność kosztuje 10 funtów + 2 za przesyłkę. z tego, co wiem, to polski glossybox tez ksoztuje około 50 zł, czyli cena praktycznie jest ta sama. :)

    pozdrawiam i zapraszam do siebie częściej

    OdpowiedzUsuń
  12. Próbowałam i jest fajny ale jakos wole bardziej cukrowy, lubie tez ten z biedronki!

    OdpowiedzUsuń
  13. nie próbowałam jeszcze! ale jutro może wysmycze taki!
    świetny blog zapraszam!

    OdpowiedzUsuń